Rzadko oglądam TV ze względu na natłok zajęć (jak wielu z nas) ale obejrzałem w TVP info potyczkę, którą można nazwać "Wszystkich świętych vs helloween". Znając dość dokładnie argumeny jednej i drugiej strony, bardziej tej pierwszej, doszedłem do wniosku, że ze strony Pana TT nie padło bardzo fundamentalne stwierdzenie, miamowicie, że helloween z całą swą marketingową otoczką ma się nijak do Uroczystości Wszystkich świętych. Kościół bardzo wyraźnie rozróżnia 1 od 2 listopada, czyli Uroczystość Wszystkich świętych od Dnia Zadusznego.
I może w tej sytuacji pani Szczuka miała rację że jest to oswajanie ze śmiercią, ale chyba pomyliła daty, to nie 1 XI a 2 XI jest wspomnieniem dusz, za które trzeba się modlić, które za swego życia być może były "rogate".
W każdym razie na przyszłość polecałbym osobom, które wypowiadają się jako katolicy odnośnie tych dwóch dni, aby wyraźnie potrafiły oddzielić uroczysty charakter Osób świętych 1 XI i 2 XI jako dnia modlitwy za zmarłych.
Mam nadzieję, że 2 XI będzie kiedyś dniem, w którym choć kilka osób będzie modlić się za mnie :)